środa, 10 kwietnia 2013

Wiosna, wiosna, wiosna!

Pogoda zmieniła się diametralnie. Teraz zamiast szarego, pochmurnego nieba mamy piękną niebieską przestrzeń z licznymi białymi obłoczkami. Mimo że powiewa delikatny chłodny wiaterek, czuje się ciepło słońca, które wreszcie świeci pełnią blasku. Oh, jak się cieszę, że przyszła już wiosna :)
Z tej okazji wczoraj robiłam zdjęcia na dworze, żeby tradycji stało się za dość :)

A z biżuteriowego świata przynoszę taką oto bransoletkę. Duże akrylowe przekładki i drobny (choć może nie tak bardzo) opal. Zapięcie bali w kształcie serduszka. Bardzo ładnie leży na ręce, choć dzięki tym przekładkom nie jest wcale taka delikatna :)




Liczyłam sobie dni ostatnio i, o zgrozo!, zostało dwa tygodnie do egzaminów gimnazjalnych. Dwa tygodnie, a ja nie umiem chyba nic. I co teraz?

Trzymajcie się ciepło, Olka

4 komentarze:

  1. bransoletka wyszła przepieknie, bardzo ale to bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ mi się cudownie kojarzy ten opal, z piórami anioła, pięknie to wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja opal zawsze traktowałam trochę jak kawałki lodu, albo jakiegoś magicznego kryształu. Na spostrzeżenia o piórach jeszcze nie wpadłam :)
      Dziękuję :)

      Usuń