Dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam bransoletki z efektownego satynowego sznura. Sznur kupiłam w bardzo dużej pasmanterii w Lublinie. Byłam dosyć... zszokowana ilością rozmiarów i kolorów tych sznureczków. Ale to wszystko na plus. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc, gdzie mogę kupić coś, z czego można wyczarować biżuterię.
Jest jedna różowa (jak na razie, bo zamierzam powiększyć kolekcję:)). Delikatna, taka dosyć pudrowa, jezeli można to tak nazwać.
I dwie brązowe. Na zdjęciu jedna (jak widać zresztą). Czkoladowe:) Te najbardziej przypadły mi do gustu.
I z całości wyszedł taki komplecik, który idealnie pasuje mi do jednej bluzki. Ale przecież nie można chodzić non stop w jednej bluzce, by pasowały do niej bransoletki:)
Z tego typu sznurków stworzyłam jeszcze naszyjnik pleciony w stylu marynarskim. Na razie bije furorę u wszystkich, jednak nikt nie odważył się go kupić. Jak uda mi się zrobić dobre zdjęcia, pokażę efekty mojej pracy.
Tymczasem idę dalej wakacyjnie się obijać.
Całusy, Ola
Jest jedna różowa (jak na razie, bo zamierzam powiększyć kolekcję:)). Delikatna, taka dosyć pudrowa, jezeli można to tak nazwać.
I dwie brązowe. Na zdjęciu jedna (jak widać zresztą). Czkoladowe:) Te najbardziej przypadły mi do gustu.
I z całości wyszedł taki komplecik, który idealnie pasuje mi do jednej bluzki. Ale przecież nie można chodzić non stop w jednej bluzce, by pasowały do niej bransoletki:)
Z tego typu sznurków stworzyłam jeszcze naszyjnik pleciony w stylu marynarskim. Na razie bije furorę u wszystkich, jednak nikt nie odważył się go kupić. Jak uda mi się zrobić dobre zdjęcia, pokażę efekty mojej pracy.
Tymczasem idę dalej wakacyjnie się obijać.
Całusy, Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz