Właśnie jestem na etapie dopakowywania się na pięciodniowy wyjazd nad nasze piękne polskie morze. I tak pomyślałam sobie, że w zasadzie mogę podzielić się z Wami tym, co lubię najbardziej i opowiedzieć o tym, co mnie nieziemsko cieszy zawsze i wszędzie.
Po pierwsze uwielbiam podróże.
Te małe, te duże no i te palcem po mapie. Takich w moim życiu jest najwięcej. Czas to zmienić!
Cieszę się na myśl o pierwszej tak długiej trasie przejechanej pociągiem.
Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze i będziemy mogli, oprócz całodziennego pluskania się w wodzie, zwiedzić to i owo. Zwłaszcza, że dla mojej mamy będzie to pierwszy wyjazd nad morze.
W zeszłym roku byłam nad morzem (jest o tym post z sierpnia) i nie czuję się znudzona kolejnym wyjazdem.
A żeby było trochę po przeciwnej stronie - uwielbiam także nasze Tatry.
Tydzień temu wróciłam z siedmiodniowego wyjazdu i powiem jedno: GÓR MI MAŁO!
Po drugie bardzo cieszy mnie, że mogę spełniać się, dając uśmiech innym.
Chociażby przedwczoraj zrobiłam dwie bransoletki na szybko, bo specjalne zamówienie nigdy nie lubi czekać. I dzięki temu stworzyłam uśmiech na twarzy sześcioletniej dziewczynki. Fajne to uczucie,
Niby nic, a stwarzam radość.
Do tego trzeba miłości do swojej pasji, zdecydowanie!
A takie oto cuda stworzyłam wczoraj:
Niby takie drobnostki, które w swoim życiu ma chyba każdy człowiek.
Ja nie wyobrażam sobie bez nich życia.
Udanego tygodnia Wam życzę!
Korzystajcie z wakacji i słońca!
Trzymajcie się, Olka